czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 22 - ,,Ja nadal czekam i tęsknie i wierzę że niedługo do mnie wrócisz. Do nas."

Rozdział 22
Wiesz jak to jest, gdy nie możesz okazać prawdziwych uczuć? Wiesz jak to jest gdy musisz grać przed osobami, które kiedyś były dla ciebie wszystkim? Wiesz jak to jest kiedy dzień w dzień musisz nosić maskę obojętności, a zdjąć możesz ją dopiero pod osłoną nocy? Nie wiesz? A ja wiem i uwierzcie mi na słowo, że wykańcza to człowieka psychicznie. Myśl o tym, że musisz być oschły, zgryźliwy i obojętny dla osoby, która znaczyła dla Ciebie więcej niż ktokolwiek inny łamie Ci serce. Właśnie w tym momencie tak się czułem. Siedziałem na wieży astronomicznej, a wiatr targał moimi kruczoczarnymi włosami. Moje zielone oczy wpatrywały się uparcie w gwiazdy, które pojawiły się dzisiejszej nocy. Mrok otaczał mnie ze wszystkich stron. Z zakazanego lasu dochodziły mnie odgłosy różnych stworzeń. Zdenerwowanym ruchem odgarnąłem grzywkę opadającą mi na oczy. Swój wzrok przeniosłem z gwiazd na jezioro w którym odbijał się księżyc. Zamknąłem oczy a przez mój umysł przemknęła masa wspomnień. W każdym z nim widziałem te ciepłe, czekoladowe tęczówki, które teraz były niebiesko-zielono-szare. Tak. W mojej głowie były wspomnienia związane z moją przyjaciółką, która mimo, że okazała się zupełnie inną osobą jest dla mnie wciąż bardzo ważna. Bo przecież nie da się wymazać 6 lat wspaniałych przygód i pięknej przyjaźni prawda? Lecz czemu... czemu dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę? Moje serce było rozdarte a oczy zaszły mi łzami kiedy przypomniałem sobie sytuacje sprzed kilku dni. Moja przyjaciółka, moja ukochana przyjaciółka aktualnie znajdowała się w Skrzydle Szpitalnym, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Westchnąłem próbując powstrzymać łzy,które uporczywie chciały wydostać się z moich oczu. Wiedziałem, że dzisiejszej nocy już nie zasnę. Wiedziałem, że tą noc spędzę tutaj.

*

Wchodząc do pomieszczenia moje oczy zostały porażone przez biel ścian. Mimo że ostatnio spędzałem tu każdą wolną chwilę to moje oczy nadal raziła biel ścian i pościeli. Mój wzrok padł odruchowo na ostatnie łóżko po prawej stronie. W białej pościeli leżała pewna blondynka. Jej zawsze rumiane policzki od kilku dni były blade. Na całym ciele były ślady po Sectumsemprze. Ręce dziewczyna miała poowijane w bandaże, na policzku widniały delikatne zadrapania. Jak co dzień od kilku dni usiadłem na krześle przy jej łóżku. Złapałem delikatnie za jej dłoń, która była chłodna. Westchnąłem. Przeniosłem wzrok na okno. Pogoda za nim nie należała do najpiękniejszych. Padał deszcz, którego krople uderzały w jednym tempie o parapet. Wiatr targał za to drzewami w Zakazanym Lesie. Pogoda odzwierciedlała humor uczniów ze Slytherinu, którzy od czasu kiedy ich koleżanka padła ofiarą wypadku byli markotni i smutni. W całym Hogwarcie atmosfera zmieniła się nie do poznania. Większość uczniów pogrążona była w swoich myślach, od czasu do czasu na ich twarzach widniały lekkie uśmiechy. Mimo wszystko każdy przejmował się stanem zdrowia Jessicy, która dla każdego była promykiem słońca, które rozświetlało szare dni takie jak te. Zawsze było jej pełno, mimo że była ślizgonką gryfoni, krukoni i puchoni skrycie tęsknili za nią. Poprawiłem jeden z kosmyków, które opadały na jej czoło. Patrząc na nią przez umysł przeleciały mi wszystkie wspomnienia związane z tą dziewczyną. Zamknąłem oczy nie pozwalając łzom ujrzeć światła dziennego. Westchnąłem i mocniej ścisnąłem dłoń blondynki.
- Wiesz, że czekam tu na Ciebie? Czekamy wszyscy. Każdy się o Ciebie martwi. Każdy tęskni, ale ja najbardziej. Wiesz jak to jest, gdy każdy dzień wydaje nam się taki sam ? Tak samo bezwartościowy i szary jak wcześniejszy. Zabrałaś mi optymistyczne patrzenie na świat Aniele, ale wiesz co ? Ja nadal czekam i tęsknie i wierzę że niedługo do mnie wrócisz. Do nas.
Ostatni raz spojrzałem się na dziewczynę z moich snów. Wiedziałem, że jest ona dla mnie ważna i to bardzo. Pochyliłem się nad nią i musnąłem jej usta. Szybko jednak odwróciłem się i wyszedłem ze skrzydła szpitalnego.

*

Chłopak wyszedł ze szpitala nie zauważając powoli zaciskającej się dłoni blondynki na kołdrze. Cichy szept wypełnił pomieszczenie. Jedno słowo, na które wychodząca ze swojego gabinetu pielęgniarka zamarła.
Wracam 
Kobieta upuściła tacę z eliksirami i podbiegła do swojej pacjentki.
- Na Merlina ! 
W tym momencie nadzieja na wybudzenie się dziewczyny zwiększyła się. Na nowo zalała ona serce starszej pielęgniarki. A przez okno zaczęły wpadać pojedyncze promienie słońca zwiastujące zmianę pogody jak i polepszenie humorów w życiu uczniów.



*********************************************************
Przepraszam :( Rozdział w połowie był już napisany od dawna lecz nigdy nie miałam czasu, żeby go zakończyć :( Następny pojawi się ok 15 grudnia :( Może napiszę jakąś miniaturkę na jutro w ramach przeprosin co wy na to ? Wgl czyta ktoś jeszcze mojego bloga ? :(
Pozdrawiam Mania ;* 

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Pełen uczuć...
    Szkoda, że krótki :(
    Bardzo spodobała mi się część o Harrym, oby było ich więcje :)
    Czekam na kolejny rozdział ;>

    ciemneijasnekoloryswiata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam z niecierpliwie

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, tylko trochę krótki. Czekam na na następny. Życzę dużo weny i pozdrawiam.
    zemstaidealna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, ale smutne...
    Życzę duuużo weny!!! I czekam na NN!!!
    Julie

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje opowiadanie urzekło mnie. Jest w nim moja ulubiona para Blease i Hermiona (Jessica). Nie mogę się doczekać następnego rozdziału !!!!
    I nie karz znów tak długo czekać na następny rozdział !!! Życzę weny !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ułożyłam się i od razu mi wygodniej, więc napiszę te kilka słów, które określają każdy Twój rozdział: śliczniutki, pełny emocji, uroczy, wspaniały, zapierający dech w piersi.
    Buziaki,
    -ceilene

    OdpowiedzUsuń
  7. Uff, jednak Jessica wraca do zdrowia! Trzymam za nią kciuki. Rozdział bardzo fajny i ogólnie Super. :)
    Pozdrawiam SectumSempra

    OdpowiedzUsuń