wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 10 - ,,Nie jesteś sama Jessico. Masz Dracona i mnie.''

Rozdział 10
- Przepraszam Blaise, tak bardzo cię przepraszam. Mówiłam, że to nie jest dobry pomysł, ale czy ktoś mnie słucha ? Nie oczywiście, że nie. - właśnie siedzieliśmy na mini boisku do quidditcha, które znajdowało się na terenie naszej posiadłości, która muszę przyznać była ogromna. Siedzieliśmy na trawię, a dokładniej Blaise przykładał sobie do oka lód, Draco leżał na trawie śmiejąc się bez przerwy, a ja z poczuciem winy siedziałam obok Diabła co chwila pytając się czy nie zmienić lodu. 
- Teraz już przynajmniej wiemy, żeby nie dawać ci pałki do ręki bo zabijesz kogoś. - powiedział ze śmiechem Smok a ja zrobiłam obrażoną minę i odwróciłam się do nich tyłem. Nie moja wina, że ten cholerny tłuczek uderzył centralnie Zabiniego w głowę a ten cholerny ślizgon nie zrobił uniku. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje, odwróciłam swoją głowę i o mały włos nie pocałowałam Diabła. Lekko zmieszana spojrzałam na niego ze zdziwieniem, lecz ten nic sobie z tego nie robiąc dał mi buziaka w policzek. 
- Wstawaj. Gramy dalej. Musimy znaleźć dla ciebie odpowiednią pozycję. Masz szczęście, że to ja jestem pałkarzem na co dzień. - posłał mi rozbrajający uśmiech i pomógł wstać. Draco już dawno szybował na swojej miotle. Nasza nauka trwała już od trzech godzin i muszę przyznać że w niektórych momentach była nawet zabawna. 
- Blaise jeszcze raz przepraszam. - powiedziałam do ślizgona na co on się tylko uśmiechnął i wsiadł na swoją miotłę. Poszłam za jego przykładem i już po chwili znajdowałam się przy nim. 
- No nareszcie. Dłużej się nie dało ? - zapytał ironicznie mój braciszek i poruszył zabawnie brwiami. 
- A dało się, dało, ale bez nas zacząłbyś płakać. - odgryzł się Diabeł. 
- Dobra nieważne ... To teraz może zagrasz jako ścigająca co ? - zapytał się mnie brat już całkiem serio na co ja pokiwałam głową. Draco grał ze mną na pozycji ścigających a Blaise bawił się jako obrońca. Latałam bez przeszkód co jakiś czas omijając Dracona, który grał w przeciwnej drużynie i tłuczki, które były bardzo uciążliwe. Rzucałam kafel do obręczy jak natchniona, a Blaise pomimo starań nie mógł wyłapać wszystkich. Byłam nie do powstrzymania dopóki Smok nie zarządził przerwy. 
- No siostra. Świetnie ci idzie jako ścigająca. 
- Chyba mamy nowego asa w rękawie co nie Smoku ? - zapytał się go Blaise na co wcześniej wymieniony pokiwał głową. Spojrzałam na nich z uśmiechem i w pewnym momencie coś błysnęło mi koło jednej z obręczy. Złota piłeczka przez nikogo niezauważona latała sobie w tą i z powrotem.
A gdyby tak...
Bez niczyjej wiedzy wsiadłam na miotłę i poszybowałam w kierunku znicza, odprowadzona zdziwionymi spojrzeniami chłopców. Mknęłam ku piłeczce starając się ją jak najszybciej złapać. Mimo wszystko zależało mi, aby pokazać bratu, że też coś potrafię jako szukająca. I nie pomyliłam się za wiele. Już w następnej chwili piłeczka znalazła się w mojej dłoni, a ja byłam zadowolona ze swojego osiągnięcia. Uśmiechnięta podleciałam do dumnego Dracona i zdziwionego Blaise'a. Gdy tylko wylądowałam mój kochany braciszek uściskał mnie. 
- Moja krew. - powiedział z prawdziwą dumą, a ja tak jakby urosłam w sobie. Spojrzałam na naszego przyjaciela, a ten puścił mi oczko i wyszczerzył swoje białe ząbki w moim kierunku. Odwzajemniłam uśmiech.
- Widzę Smoku, że masz konkurencję. Nasz aniołek jest naprawdę dobry... 
- Że jak mnie nazwałeś? - spojrzałam zdziwiona na bruneta, a ten zmieszał się pod wpływem mojego i blondyna spojrzenia. Na policzkach ciemnowłosego wykwitły dwa urocze rumieńce. 
- No wiesz... no bo ja jestem Diabeł.... Draco to Smok.... A ty wyglądasz jak Anioł więc pomyślałem sobie, że ... ale jeśli ci się nie podoba to... - nie dałam mu dokończyć tylko piszcząc rzuciłam mu się na szyję, przewalając go tym samym na zieloną trawę. 
- To przezwisko jest wspaniałe. Dziękuję... 
- Ehem ... proszę was nie na moich oczach... - Smok zaczął błaznować.
- Zamknij oczy jak ci coś nie pasi. - powiedział Diabeł a ja zaczęłam się śmiać. Dałam jeszcze swojemu koledze buziaka w policzek i wstałam z niego. Nie zwracając już uwagi na chłopców poszłam w kierunku domu, gdzie od razu swe kroki skierowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie czarne spodenki dżinsowe z ćwiekami, truskawkową bokserkę z ćwiekami, która odsłaniała mój płaski brzuch, zwykłe czarne vansy oraz 3 bransoletki : żółtą, pomarańczową i różową. Na głowę założyłam czarną czapkę również z ćwiekami. 
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Pomimo przykrej sytuacji z wczoraj na mojej twarzy widniał uśmiech a to wszystko dzięki Smokowi i Diabłowi. To oni pozwolili mi zapomnieć o wczorajszym dniu,ciesząc się dzisiejszym. Czy kiedykolwiek pomyślałabym, że będę się tak dobrze dogadywać z  Malfoy'em i Zabini'm? Oczywiście, że nie. Westchnęłam. Jeszcze kilka miesięcy temu moimi jedynymi przyjaciółmi byli Weasley'owie i Potter, nie to żebym była mało lubiana w szkole. Co to to nie. Po prostu oni byli mi najbliżsi. Te wszystkie lata, wspomnienia zniknęły jak za pomocą magicznej różdżki. I chociaż rozum podpowiadał zapomnij, to serce wołało wybacz. Ale czy można wybaczyć coś co zabolało nas mocniej niż Cruciatus? Zmęczona przemyśleniami nie zauważyłam nawet gdy do mojego pokoju wszedł Diabeł. Dopiero jego spokojny, lecz jednakże smutny głos wybudził mnie z letargu.
- Znowu o tym myślisz. - bardziej stwierdził niż zapytał. Westchnęłam i odwróciłam się w jego kierunku. Przymknęłam oczy.
- Nie... ja po prostu... - starałam się jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Zacinałam się, nie mogąc dobrać odpowiednich słów. Nie umiałam na tyle kłamać i zmyślać.
- Ty tylko znowu się zamartwiasz. - dokończył za mnie i westchnął. Otworzyłam oczy i spojrzałam na swoje buty, jakby były na prawdę ciekawym okazem muzealnym. - Ej Aniołku. Co jest ?
Podszedł do mnie i podniósł moją twarz. Moje oczy spotkały się z jego czekoladowymi. Pod wpływem jego spojrzenia uległam głośno wzdychając.
- Zostałam sama Blaise, nie mam przyjaciół... - moje myśli w końcu wypowiedziałam na głos i dopiero teraz dotarła do mnie powaga sytuacji. Po moim policzku spłynęła łza, potem następna i jeszcze kolejna. Nie zauważyłam nawet kiedy chłopak przytulił mnie. Ufnie wtuliłam się w niego, wypłakując mu wszystkie swoje żale.
- Nie jesteś sama Jessico. Masz Dracona i mnie. Założę się, że nie wszyscy gryfoni są takimi gumochłonami, żeby przekreślić z tobą tyle lat przyjaźni. Jestem pewny, że ślizgoni również przywitają cię ciepło, a co najważniejsze. Powtarzam to po raz drugi masz mnie i Draco, a to się nigdy nie zmieni.
Jego słowa były lekiem na moją zranioną duszę. Pod wpływem jego głosu, spokojnego oddechu zaczęłam się uspokajać. Nie wiem ile czasu minęło, nie wiem ile trwałam w jego ramionach, wiem jedno. Podobało mi się to. Sposób w jaki do mnie mówił, w jaki mnie obejmował. Czułam się w jego ramionach dobrze, bezpiecznie. Od tej chwili wiedziałam już, że ten chłopak zasługuję na miano przyjaciela.
- Zejdźmy na dół. Czas na kolację sądząc po twoim burczeniu.
Zarumieniona pokiwałam twierdząco głową. Ruszyliśmy na obiad. Ja i on. Jako przyjaciele.

*

Siedziałam na łóżku. Za oknem szalała burza, a mój pokój rozświetlało kilka lewitujących w powietrzu świeczek i płonący ogień w kominku. Na moim łóżku leżały stare, pomięte fotografie, kilka listów i parę drobiazgów. Po raz setny czytałam listy od moich ,,przyjaciół'', po raz setny spoglądałam na magiczne fotografię, po raz setny obracałam w dłoni wszystkie przedmioty związane z nimi. Mój wzrok przeniósł się na pobliską komodę gdzie znajdowało się jedno z nowszych magicznych zdjęć. Przedstawiało ono mnie, Dracona i Blaise'a. Cała nasza trójka siedziała na zielonej trawie, a zdjęcie to było zrobione dzisiaj po jakże intensywnym treningu w quidditcha. Uśmiechnęłam się na wspomnienie dzisiejszego dnia. Przymknęłam oczy, lecz po chwili je otworzyłam. Rzuciłam okiem jeszcze raz na zdjęcie, a potem spojrzałam na rzeczy leżące na łóżku. Jednym machnięciem różdżki spakowałam wszystkie te pierdoły do pudełka, które umieściłam na dnie szafy.
Czas zapomnieć o przeszłości.
Z takim postanowieniem położyłam się spać, nie mogąc doczekać się kolejnego dnia. 

*

Kolejne dni mijały nam powoli i radośnie. Od mojego lekkiego załamania minął tydzień. Zaczął się sierpień co z kolei przypominało nam, że już za miesiąc pojawimy się w naszej ukochanej szkole. Przez ten czas poznałam trochę lepiej moich dwóch ślizgonów. Właśnie siedziałam sama w domu, ponieważ Diabeł i Smok poszli do niemagicznego Londynu po produkty spożywcze. Aktualnie znajdowałam się w salonie gdzie tańczyłam do jakieś mugolskiej piosenki, która leciała w radiu. Wygłupiałam się, śmiałam, a na mojej twarzy widniał cały czas uśmiech. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Tanecznym krokiem podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Spojrzałam roześmiana na chłopaka, który stał za nimi z otwartą buzią. Po chwili jednak musiał zdać sobie sprawę, że wygląda komicznie i ogarnął się. 
- yyyy czy ja nie pomyliłem domów? - zadał pytanie jakby sam sobie. Przyjrzałam mu się dokładnie. Ciemny blondyn z zielonymi oczami. Był wysportowany co widać było przez opinający jego klatkę t-shirt. 
- Jeśli szukasz Dracona Malfoy'a to dobrze trafiłeś. - powiedziałam uśmiechając się do niego. Odwzajemnił uśmiech i zlukał mnie spojrzeniem. 
- A mogłabyś go zawołać? 
- Aktualnie Dracona nie ma w domu. Jeśli chcesz to wejdź i poczekaj na niego. - wpuściłam chłopaka do środka i razem udaliśmy się do salonu. Na początku rozmowa nie kleiła się, lecz po chwili już rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Dowiedziałam się, że ma na imię Alex, jest ślizgonem oraz kolegą mojego brata i gra na pozycji obrońcy. 
- A ty kim jesteś dla Dracona? - już miałam odpowiedzieć na to pytanie, lecz przerwało mi wtargnięcie do domu mojego brata i przyjaciela. 
- Jessica! - zawołał mój brat. 
- Tutaj Draco ! Masz gościa. - po chwili w salonie znalazł się blondyn a za nim jego kompan. Na widok swojego kolegi Smok uśmiechnął się, a Blaise przyjrzał mu się podejrzliwie i z jakby lekką złością.
- Alex ! Jak dobrze cię widzieć. - uścisnęli się po przyjacielsku. Postanowiłam ulotnić się i dać chłopcom chwilę prywatności. Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę schodów gdy poczułam jak ktoś mnie obejmuję w pasie. Odwróciłam się i zauważyłam mojego przyjaciela. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. 
- A ty gdzie się wybierasz Aniołku? - zapytał się z uśmiechem. Przewróciłam oczami, lecz uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka. 
- Do swojego pokoju. Nie chcę wam przeszkadzać w męskich sprawach. - puściłam mu oczko i wyswobodziłam się z jego uścisku. Gdy byłam jeszcze na schodach usłyszałam jego krzyk. 
- To może ja pójdę z tobą. No wiesz dotrzymać ci towarzystwa. 
Zaśmiałam się. Odwróciłam się w kierunku Blaise'a i puściłam mu buziaka po czym wbiegłam do swojego pokoju. Puściłam sobie muzykę i oddałam się lecącej melodii. Robiłam to co kocham. Tańczyłam.



***************************************************************
Wiecie, że groźby są karalne!? :D
Zagrożono mi, że jeśli nie dodam szybciej to ta osoba mnie znajdzie i zmusi do pisania. ;D
Wydaję mi się, że rozdział dłuższy. Wydaję mi się, że jest w nim mniej akcji, lecz to się zmieni już niedługo.
No cóż. Dziękuję za wszystkie komentarze pod zeszłym rozdziałem ! :)
Bardzo, ale to bardzo motywują mnie do pisania.
Kiedy nowy rozdział ?
Szczerze ? Nie mam pojęcia. Bardzo możliwe, że jeśli się zbiorę w sobie to pojawi się jeszcze w tym tygodniu :))
Pozdrawiam :**

11 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny<3
    A co do gróźb . Jakie tam karalne pierwsze słyszę:D
    Ale lepiej dodaj szybciej rozdział bo Cie znajdziemy haha ;)
    Czekam z niecierpliwością :D

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Piknie. Bleis zazdrosny, kochany braciszek coraz ciekawiej. Dodawaj szybko następną

    mionkaijejzycie.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. no to nowy rozdział w życiu Jessici. zapowiada się ciekawie skoro zamknęła dziewczyna swoją przeszłość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :)
    Czyżbym miała coś wspólnego z tymi groźbami? Nie, to na pewno nie chodzi o mnie :D
    Rozdział świetny! Zazdrosny Blaise, Draco- kochający braciszek i "Uprzykrzanie życia all day all night Potterowi i jego spóółce" no, no, no w Hogwarcie będzie się działo. Aż zaczynam bać się o te stare, dobre mury...

    Skoro nie mogę szantażować otwarcie to zastosuję zabieg znany powszechnie jako "szantaż emocjonalny":
    Jeśli w najbliższym czasie nie dodasz rozdziału to popełnię avadę na me własne zdolności magiczne. To będzie wszystko Twoja wina!

    Buziaki,
    życzę Ci weny,
    Drowned

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tam jakie groźby to było tylko ostrzeżenie ;* Ale jak nie będziesz sietosowała to dojdzie do skutku ;p
    Rozdział boski, jak każdy. A może nawet bardziej ;) Piszesz jak prawdziwa pisarka, ile masz lat? Fajnie budujesz zdania, bez błędów, powtórzeń i treściowo genialne ;d Spodobał mi się paring Hermiona (Jessica) Blaise, taki nie spotykany no i mam nadzieję, że do niego doprowadzisz ;)
    Czekam na kolejny rozdział, nie mogę się doczekać tego co będzie dalej ;*

    http://prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger :3 Więcej szczegółów u mnie: http://draco-i-luna.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. super ;3 Dzisiaj znalazlam twojego bloga i jestem z niego wpelni zadowolona.
    Pardzo fajnie piszesz i przyjemnie sie to czyta. Bardzo fajnie, ze zaczyna sie tu nasz parring Blamione < czy jakos tak> I czekam na nowy rozdzial.


    Odrazu pisze! Jesli w najblizszym czasie nie dodasz nowego rozdzialu to osobiscie cie odnajde i dostanie Crucio, Sectumsempra < Avada nie dostaniesz, bo jestem ciekawa dalszych rozdzialow >

    Edyta ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahh... w końcu dotarłam! Uuu... nasza Mionka(bądź też nasz Aniołek ;pp) i quiddtch, kto by pomyślał? W każdym razie bardzo fajny rozdział i ciekawa para się szykuje. Draco i Hermiona okropnie często występują jako para, ale o takim rodzeństwie czytam pierwszy raz i jestem zachwycona ^^

    I radzę Ci się pospieszyć z następnym rozdziałem, bo.... cóż... od czego są czarnomagiczne klątwy?

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne opowiadanie i oryginalny pomysł! Uwielbiam twoich bohaterów i nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A czy Ty wiesz, że Diabełek i Aniołek brzmi niezwykle słodko?!
    Boże, jak ja żałuję, że nie trafiłam na tego bloga wcześniej!
    Buziaki,
    -ceilene

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział z humorem! Cały czas jak czytałam miałam uśmiech na Twarzy! :)
    Lecę dalej SectumSempra

    OdpowiedzUsuń